Jak donosi dziennik, uczeni z uniwersytetów Columbia i Harvard oraz z MIT wymyślili, że dwutlenek węgla byłby umieszczany w tych rejonach, gdzie dno leży na głębokości od trzech do czterech tysięcy metrów, przy czym gaz byłby wtłaczany w bardzo grube osady denne na głębokość nieprzekraczającą 300 metrów. Pod wpływem ciśnienia gaz przeistaczałby się w ciecz gęstszą niż woda, co zapobiegłoby jego wydostaniu się na zewnątrz. Naukowcy wskazują, że nie ma innego wyjścia. Dwutlenku węgla przybywa i trzeba go gdzieś składować. Dno morskie mogłoby spełniać rolę takiego magazynu - czytamy w "Rz". Jedną z przeszkód mogą być koszty, bowiem by zdeponować na dnie morza dwutlenek węgla trzeba wydać około 300 dolarów za tonę tego gazu. Jest to horrendalnie wysoka cena, którą mogą zapłacić jedynie najbogatsze kraje - konkluduje "Rz".