Naukowcy uważają, że do jedzenia ludzkiego mięsa kolonistów w Jamestown w Wirginii, założonego przez nich w 1607 roku, zmusił straszliwy głód podczas zimy na przełomie 1609 i 1610 roku, którą poprzedziło wiele lat suszy. Wówczas z powodu niedożywienia zmarło 80 proc. osadników. Informacje o kanibalizmie wśród angielskich osadników nie są niczym nowym, ale dopiero teraz - jak twierdzą amerykańscy badacze - są na to pierwsze przekonywujące dowody. Dostarczyły ich szczątki 14-letniej dziewczyny odkryte w ubiegłym roku w Jamestown. Przyczyny jej śmierci nie udało się ustalić, gdyż znaleziono zbyt mało kości. Nie wykluczone jednak, że zmarła ona z głodu. Na jej czaszce i kilku kościach naukowcy znaleźli ślady siekiery i innych narzędzi. "Bez wątpienia zamiarem ludzi, którzy użyli tych narzędzi, było poćwiartowanie ciała, a potem oddzielenie mięsa od kości i zjedzenie go" - powiedział antropolog Douglas Owsley. Dodał, że zdesperowani osadnicy zjadali wszystko, co pozwalało im przeżyć. Według relacji niektórych kolonistów, wobec których naukowcy podchodzili do tej pory ostrożnie i dość sceptycznie, straszliwy głód zmuszał wielu osadników nie tylko do zjadania psów, węży, szczurów, skórzanych butów, ale także swoich zmarłych.