Naukowcy od ponad 10 lat pracują nad takim zmodyfikowaniem wirusów, by można było za ich pomocą niszczyć nowotwory. Dotychczas nie odniesiono znacznych sukcesów. Dlatego też akademicy z University of Pittsburgh, pracujący pod kierownictwem Stephena Thorne'a postanowili poeksperymentować ze szczepionką na ospę. Najpierw z genomu wirusa ospy krowiej usunęli dwa geny odpowiedzialne za jego wzrost w zdrowych komórkach. Tak więc wirus nie mógł przedostać się do zdrowych tkanek, rozmnażał się tylko w komórkach nowotworowych. Ponadto dokonano w nim jeszcze jednej modyfikacji. Wprowadzono do jego kodu gen, który odpowiada za produkcję czynnika stymulującego kolonie granulocyt-makrofag. Dzięki temu guz zarażony wirusem jest atakowany przez system odpornościowy organizmu. Gdy tak zmodyfikowanego wirusa wszczepiono królikom, które miały guza wątroby z przerzutami do płuc, guz wątroby przestał się rozrastać, a guzy w płucach uległy zmniejszeniu. U grupy kontrolnej, które nie otrzymały wirusa, guzy wątroby powiększyły się czterokrotnie, a w płucach pojawiły się kolejne ogniska nowotworowe. Stephen Thorne uważa, że podanie wyższych dawek wirusów w połączeniu z innymi lekami doprowadziłoby do całkowitego zaniku nowotworu. Obecnie naukowiec stara się w Agencji Żywności i Leków (Food and Drug Administration - FDA) o wydanie zgody na rozpoczęcie testów na ludziach. Ma nadzieję, że będzie mógł je rozpocząć na początku przyszłego roku. Mariusz Błoński