Ta teoria to tak zwana panspermia. Zakłada ona, że dawno temu Ziemię bombardowały liczne komety i meteoryty, i to one przywiozły na naszą planetę jakieś zaczątki życia. Hipoteza ta była popularna w latach 90.- Ale w kolejnej dekadzie panspermia straciła na popularności. Astronomowie stwierdzili, że chyba nie było wystarczająco dużo bombardowań, by to się wszystko stało - mówi Dean Regas. Dodaje, że teraz hipoteza ta znów może zyskać na popularności, bo europejski lądownik Philae wykrył na komecie cząsteczki organiczne, które są fundamentalnymi składnikami żywych organizmów. Już wcześniej na meteorytach, które spadły na Ziemię, odkrywano takie cząsteczki, ale nie były one na tyle złożone, by uznano je za bezpośrednią przyczynę powstania życia na naszej planecie. Zdaniem części naukowców, życie powstało w ziemskich oceanach.