Cztery miliardy lat temu Słońce świeciło słabiej, ale częściej niż dziś pojawiały się na nim potężne rozbłyski. To dzięki nim gwiazda wyrzucała z gigantyczną energią w przestrzeń kosmiczną olbrzymie ilości cząstek. Teraz taki wiatr słoneczny dociera do naszej planety raz na sto lat. Ale eksperci <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-nasa,gsbi,1472" title="NASA" target="_blank">NASA</a> sądzą, że ówczesne Słońce mogło produkować nawet dziesięć takich rozbłysków dziennie. Naładowane cząstki reagowały z ziemską atmosferą, dzięki czemu powstawały ważne dla życia tlenek węgla i tlen. Poza tym robiło się cieplej i życie mogło kwitnąć. Zdaniem naukowców z NASA taka hipoteza pomoże także w poszukiwaniu śladów życia na innych planetach.Wyniki badań publikuje pismo "Nature Geoscience".