W przeszłości wiele badań wykazało, że niedobór snu niekorzystnie wpływa na układ odpornościowy oraz zaburza procesy uczenia się i pamięci. Z niewiadomych powodów bardzo mało studiów poświęcono oddziaływaniu niewyspania na emocje. Zespół Walkera zwerbował 26 zdrowych ochotników. Pozwalano im normalnie spać albo nakazywano czuwać przez 35 godzin. Następnego dnia podczas oglądania zestawu 100 zdjęć wykonywano im funkcjonalny rezonans magnetyczny (fMRI). Początkowe fotografie były emocjonalnie neutralne (przedstawiały np. łyżkę lub kosz), ale potem przedstawiały coraz bardziej negatywne zdarzenia i obiekty, m.in. atak rekinów czy żmiję (Current Biology). Chociaż przewidywaliśmy, że centra emocjonalne mózgu będą po pozbawieniu snu nadmiernie reagować, nie spodziewaliśmy się, że aż tak bardzo. Ich reakcja na negatywne emocjonalnie bodźce wzrosła o ponad 60%. To ogromny skok - te obszary wydajš się wpadać w amok. Wg neurologów, jest to skutek wyłączenia się kory przedczołowej, odpowiadającej w normalnych warunkach za kontrolę emocjonalną. Walker przypuszcza, że to stosunkowo młoda (w kategoriach ewolucyjnych) struktura, dlatego mogła jeszcze nie zdążyć wypracować sobie sposobów radzenia z ekstremalnymi sytuacjami. To ważna umiejętność, ponieważ jesteśmy jednym z nielicznych gatunków, które same pozbawiają się snu. W przyszłości badacze będą chcieli sprawdzić, która faza snu odpowiada za przywrócenie równowagi emocjonalnej. Czy jest to faza REM, czy może NREM. Warto też podkreślić, że wiele chorób psychicznych, zwłaszcza przejawiających się zaburzeniami emocjonalnymi, wiąże się z nieprawidłowościami w zakresie snu. Tak naprawdę trudno powiedzieć, czy to psychoza prowadzi do zaburzeń snu, czy jest dokładnie na odwrót. Gdyby udało się odkryć fazę snu najistotniejszą dla prawidłowego funkcjonowania emocjonalnego, można by zaprojektować leki, które w nią wprowadzają. Niewykluczone, że udałoby się wtedy wygrać walkę z pewnymi chorobami psychicznymi... Anna Błońska