Zbyt szybkie przeobrażania jakichkolwiek elementów środowiska człowieka stwarza realne zagrożenie, że nie będzie on w stanie przystosować się do nich. Zwłaszcza jeżeli skala zmian będzie miała wymiar ponadregionalny. Może przekraczać granice nie tylko państw, lecz także wywierać wpływ na ekosystemy - zwracali uwagę naukowcy uczestniczący w konferencji zorganizowanej na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Motywem przewodnim dwudniowego sympozjum jest wynikająca ze zmian klimatu ewolucja systemu społeczno-gospodarczego. Spojrzenie pod kątem humanistycznym na transformację gospodarki z wysokoemisyjnej na niskoemisyjną skutkuje ukierunkowaniem na zmianę stylu życia człowieka z konsumpcyjnego na umiarkowany - uważają naukowcy. Próba podejścia do zmian klimatu z punktu widzenia prawnika, filozofa, politologa, ekonomisty i przedstawicieli innych zawodów jest oparta na przekraczaniu granic różnych dziedzin naukowych i eliminacji barier, stojących na drodze do kompleksowego rozwiązywania ważnych społecznie problemów i to nie tylko w skali krajowej, lecz globalnej - ocenili uczestnicy konferencji. W ramach konferencji, która potrwa do piątku, odbywa się szereg paneli dyskusyjnych. Prorektor Akademii Pedagogiki Specjalnej w Warszawie dr hab. Helena Ciążela podczas panelu filozoficzno-etycznego zwróciła uwagę, że obecnie większość elit naukowych i politycznych uważa zagadnienie zmian klimatu za najważniejszy problem globalny. Niezależnie od doskonalenia narzędzi prognostycznych, którymi dysponuje współczesna nauka, należy pamiętać o zawodności wielu dotychczasowych prognoz dotyczących zagrożeń dla dalszego bytu ludzkości - ostrzegła Ciążela. - Najważniejsze pytanie związane ze zmianami klimatycznymi nie polega jedynie na tym, czy rozwiązanie tego problemu uratuje ludzkość, czy doprowadzi do marnotrawstwa środków i osłabienia wzrostu gospodarczego, ale czy skłoni do ogólnych przemyśleń dotyczących postawy wobec faktu, że nasze działania wymagają nowego określenia zasady globalnej odpowiedzialności - powiedziała. Ks. dr Henryk Niemiec z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, w referacie zatytułowanym "Klimat jako dobro wspólne" podkreślił, że klimat jest nieodzownym warunkiem wszelkiego życia na Ziemi. Jego jakość ma wpływ na jakość życia ludzi, którzy zarazem wpływają na stan warunków klimatycznych. Klimat jest pewnym dobrem, które człowiek zastaje, które jest dane i zadane odpowiedzialnym działaniom istot ludzkich. W ramach etyki środowiskowej należy ująć klimat jako dobro wspólne dane ludziom w ich międzypokoleniowej solidarności - tłumaczył Niemiec. Według niego, kategoria dobra wspólnego od wieków obecna w filozofii oznacza takie dobro, którego istnienie umożliwia ludziom realizację ich potencjału. Pojęcie to ma wymiar etyczny i kryje w sobie odpowiedzialność za dobro prawdziwe, które człowiek ma obowiązek odkrywać i nim się kierować w codziennej praktyce życiowej. Jednym z ważnych problemów etycznych związanych z ochroną klimatu jest moralny aspekt związany z handlem limitami zanieczyszczeń powietrza, które zostały przyznane poszczególnym krajom - zauważył ksiądz. Kraje bogate są w stanie kupić owe limity od krajów biednych. Wydaje się, że ta praktyka kryje w sobie zarzewie moralnego zła. Nakładanie limitów ma swoje moralne uzasadnienie. Ich sprzedaż z jednej strony odbiera jednym krajom szanse na rozwój gospodarczy, a w innych krajach sprawia nadmierną kumulację zanieczyszczeń przy jednoczesnym rozwoju przemysłu. Z faktu istnienia limitów nie wynika konieczność ich wykorzystania. Kraje bogate powinny inwestować w odnawialne źródła energii i zarazem pomóc krajom mniej rozwiniętym w rozwiązaniu ich problemów - uważa ks. Niemiec. Na jutro organizatorzy konferencji zaplanowali dyskusje w ramach paneli: prawnego i gospodarczego.