Bąblowica jest poważną chorobą pasożytniczą i rodzajem tasiemca przenoszonego głównie przez zakażone psy, wilki i lisy. To dlatego najbardziej czujni musimy być w lesie. Bąblowiec (Echinococcus granulosus) to niewielki płaski tasiemiec o długości 2-5,5 mm, którego żywiciel zaraża się poprzez zjedzenie mięsa lub odpadów mięsnych - resztek świń, owiec i bydła. Człowiek zaraża się pasożytem zjadając jaja tasiemca wydalane z kałem przez psy. Odchodami psów mogą być zabrudzone także produkty spożywcze mające kontakt z ziemią. Po tym jak tasiemiec dostanie się do ludzkiego organizmu, rozwija się w postaci larwy. Pasożyty te zagnieżdżają się najczęściej w wątrobie, ale także w płucach, nerkach i mózgu. Sporadycznie zdarza się, że pasożyt może zagnieździć się w kości, wówczas może dojść nawet do jej złamania. Ze względu na to, że cysty powstające w miejscach zagnieżdżenia stale zwiększają swoją objętość. Bąblowiec jest tak groźnym pasożytem, że często u ludzi jest mylony z nowotworem. Zarażenie bąblowicą i rozwój choroby odbywa się niepostrzeżenie dla człowieka, do którego organizmu dostał się bąblowiec, a sama diagnostyka tej choroby jest bardzo trudna. Głównie dlatego, że przez długi czas nie daje ona żadnych objawów. Może być w naszym organizmie nawet przez 10-15 lat, a my nie będziemy mieli świadomości. Najczęściej dobra diagnoza zostaje postawiona dopiero po pęknięciu cysty. Wówczas pojawia się ból w jamie brzusznej czy w płucach - w zależności od miejsca zagnieżdżenia się pasożyta. Kiedy do tego dochodzi, może pojawić się żółtaczka mechaniczna (zażółcenie oczu, jamy ustnej), czy nadciśnienie wrotne. Leczenie bąblowicy skupia się na usuwaniu efektów choroby, czyli torbieli. Te większe są usuwane operacyjnie. Przed zachorowaniem na bąblowicę chroni przestrzeganie podstawowych zasad higieny. Wszystkie produkty, które jemy, powinniśmy dokładnie umyć. Na szczęście w naszym kraju bąblowica jest chorobą rzadką, rocznie odnotowuje się około 40 zachorowań, głównie u osób dorosłych.