Goryl Grauera, czyli wschodni goryl nizinny (Gorilla beringei graueri), występuje w kotlinie Konga w środkowej Afryce. To największy z czterech podgatunków goryla, odróżniający się od pozostałych mocną budową ciała, dużymi dłońmi i krótkim pyskiem. Żywi się przede wszystkim owocami i roślinami. Swoją nazwę zawdzięcza austriackiemu uczonemu Rudolfowi Grauerowi, który na początku XX wieku prowadził badania m.in. w belgijskim Kongu. Ze względu na konflikty zbrojne w regionie naukowcy przez wiele lat mogli tylko szacować wielkość gorylej populacji. Teraz, gdy konflikt nieznacznie osłabł, międzynarodowy zespół naukowców zdołał ustalić, że zgodnie z ich obawami liczebność osobników spadła o ponad trzy czwarte (77 proc.) w ciągu ostatnich 20 lat. Obecnie liczy mniej niż 3,8 tys. osobników w porównaniu z 17 tys. w 1994 roku - pisze "New York Times" we wtorek. "Tempo kurczenia się populacji goryli Grauera spycha ten podgatunek na krawędź wyginięcia" - podkreśla cytowany przez dziennik Andrew Plumptre z nowojorskiej organizacji ochrony przyrody Wildlife Conservation Society. Goryle Grauera znajdują się obecnie na liście gatunków zagrożonych Światowej Unii Ochrony Przyrody (IUCN). Plumptre wskazuje jednak, że w tym konkretnym przypadku blisko 80 proc. strat w gatunku miało miejsce za życia jednego pokolenia tych zwierząt, czyli w tempie trzykrotnie przewyższającym tempo wymagane do oficjalnego ogłoszenia, że danemu gatunkowi grozi wyginięcie. Dramatyczny spadek liczebności tego podgatunku zapoczątkowało ludobójstwo w Rwandzie w 1994 roku, a potem wojna domowa w sąsiednim Zairze (później: Demokratycznej Republice Konga). Dla tworzonych w dżungli partyzantek goryle mięso stało się bogatym i łatwym źródłem pożywienia. Kłusownicy nie oszczędzali nawet parku narodowego Kahuzi-Biega, zamieszkanego przez największą chronioną populacje goryli Grauera. Do kurczenia się populacji tych małp przyczyniło się również niszczenie ich środowiska naturalnego; skurczyło się ono z 21 000 km kw. w latach 60. do 12 000 km kw. obecnie - podkreśla na swojej stronie organizacja obrońców przyrody WWF. Osadnicy przenoszący się z gęsto zaludnionych terenów zniszczyli lub pokawałkowali terytorium występowania goryli Grauera, by zrobić miejsce pod uprawy i hodowlę zwierząt. Ponadto na wielu chronionych terenach partyzanci utworzyli nielegalne kopalnie cyny, złota, diamentów, a zwłaszcza cenionej w branży elektronicznej rudy koltan. Nielegalne kopalnie nie tylko podsycały konflikty w regionie, ale też przyciągały migrantów, którzy zabijają goryle dla mięsa lub chwytają młode, by następnie je sprzedać.