Według naukowców, którzy opracowali Czerwoną Listę Gatunków Zagrożonych, ich odsetek wciąż rośnie, chociaż intensywne działania sprawiają, że niektóre gatunki są ratowane znad krawędzi wyginięcia. Według raportu, najbardziej zagrożone wyginięciem są płazy - to niebezpieczeństwo grozi aż 41 proc. ich gatunków. Dla porównania, w przypadku ptaków odsetek ten wynosi 13 proc. Największe straty gatunkowe zanotowano w Azji Środkowo-Wschodniej, gdzie najszybciej postępuje kurczenie się siedlisk zwierząt z powodu wykorzystywania ziemi w celach rolniczych, w tym pod uprawy na biopaliwo. "Możemy wykazać z całą pewnością, że kiedy zwiększamy wysiłki, koncentrujemy się na konkretnych zagrożeniach i wkładamy w to dość pieniędzy, widać pozytywne rezultaty" - powiedział szef Komisji Przetrwania Gatunków Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody i Jej Zasobów (IUCN) Simon Stuart. Wśród gatunków, które skorzystały na takich działaniach, są m.in. hodowane w niewoli, a następnie introdukowane do środowiska naturalnego kondor kalifornijski, tchórz czarnołapy czy koń Przewalskiego. Dzięki zakazowi komercyjnego połowu wielorybów szybko wzrosła też populacja humbaków i zostały one skreślone z czerwonej listy. Premier Japonii Naoot Kan zapowiedział w Nagoi, że jego kraj przeznaczy w ciągu 3 lat 2 mld dol. na pomoc państwom rozwijającym się w ochronie bioróżnorodności. "Stworzymy inicjatywę mającą na celu wsparcie wysiłków państw rozwijających się w opracowaniu krajowych strategii i ich wdrażaniu. Przeznaczymy na to pomoc wysokości 2 mld dol. w ciągu 3 lat począwszy od 2010" - oświadczył. Pomoc finansowa dla państw rozwijających się jest jednym z kluczowych tematów podczas obrad w Nagoi z udziałem przedstawicieli 193 państw. Dwa pozostałe to ustalenie światowych celów do 2020 r. oraz porozumienie ws. warunków dostępu przedsiębiorstw państw Północy do zasobów genetycznych krajów Południa.