O tym, że muzyka Mozarta pomaga epileptykom prof. Jenkins przekonał się przeprowadzając prosty eksperyment. Cierpiącym na epilepsję pacjentom puszczano muzykę tego kompozytora. Po 10 minutach badano ich zdolności motoryczne. Okazało się, że większość słuchaczy znacznie lepiej radziła sobie z takimi czynnościami jak cięcie papieru nożycami czy robienie zabawek z gazet. Np. szczury z łatwością znajdowały wyjścia z labiryntu przy dźwiękach jednej z sonat fortepianowych Mozarta. Miały jednak poważne kłopoty z ucieczką gdy w laboratorium grano utwory minimalistów. W innym eksperymencie dzieci uczone przez pół roku gry prostych melodii na instrumentach klawiszowych - w tym melodii skomponowanych przez Mozarta - lepiej wypadły na corocznych testach niż te, które spędzały czas przy komputerze. Profesor Jenkins, który przeprowadził międzynarodowe badania nad terapią za pomocą muzyki, przypuszcza, że utwory innych kompozytorów mogą także wywoływać "efekt Mozarta". Zwrócił uwagę np. na podobieństwo właściwości muzyki Mozarta i Jana Sebastiana Bacha. Wiadomo, że słuchanie muzyki angażuje wiele połaci mózgu. Lewa półkula bierze udział w rozpoznawaniu rytmu i wysokości dźwięków, natomiast prawa - barwy dźwięku oraz przebiegu melodii. Aby opracować rzeczywistą terapię muzyczną w leczeniu epilepsji, konieczne są jednak dalsze badania.