W raporcie opracowanym przez tysiące naukowców w Międzynarodowym Roku Polarnym 2007-2008 napisano, że ociepla się nie tylko Półwysep Antarktyczny, lecz także zachodnia część kontynentu. Wcześniej sądzono, że ociepla się głównie wąski pas półwyspu skierowany w stronę Ameryki Południowej. Dane satelitarne i informacje o pogodzie wskazują, że "ocieplenie, jakie obserwujemy na półwyspie, obejmuje także tereny położone poniżej i rozciągające się aż do obszaru nazywanego zachodnią Antarktydą" - oświadczył dyrektor wykonawczy brytyjskiego Komitetu Naukowego Badań Antarktycznych Colin Summerhayes. - To niezwykłe i niespodziewane - ocenił. Podczas Międzynarodowego Roku Polarnego tysiące naukowców z ponad 60 państw prowadziło intensywne badania Arktyki i Antarktyki na lądzie i na morzu, w lodołamaczach i okrętach podwodnych. Jak podkreślił Summerhayes, największy lodowiec Antarktydy, Pine Island, cofa się o 40 proc. szybciej niż w latach 70. zeszłego wieku, pozostawiając w oceanie część stopionej wody i lodu. Znajdujący się również w zachodniej Antarktydzie lodowiec Smitha cofa się o 83 proc. szybciej niż w 1992 r. Wszystkie lodowce na tym terenie tracą rocznie około 103 mln ton lodu, gdyż kurczą się szybciej, niż przybywa nowego śniegu. - Jest to równowartość utraty masy z całej powłoki lodowej Grenlandii - zaznaczył Summerhayes. Przeciętna temperatura na Antarktydzie wzrosła od 1957 r. o mniej więcej 0,56 stopnia C i wynosi obecnie minus 45,6 stopni C - wynika z niedawnego badania Erica Steiga z uniwersytetu w Waszyngtonie. W 2007 r. Międzyrządowy Panel ds. Zmian Klimatu (IPCC) prognozował, że w tym wieku poziom mórz może wzrosnąć o 0,7-1,3 m. - Jeśli powłoka w zachodniej Antarktydzie zaniknie, poziom wody w morzu wzrośnie o 1-1,5 m - ostrzega Summerhayes. Jak dodał, naukowcy stwierdzili, że ocean wokół Antarktydy ocieplił się w ciągu ostatniej dekady o 0,2 stopnia Celsjusza, czyli dwa razy bardziej niż wszystkie oceany Ziemi w ciągu 30 lat.