Nie wszystkie produkty się nadają do podróży w kosmos, ponieważ chleb się rozpada, a okruchy zaśmiecają potem wszystkie zakamarki statku. Owoce wydają się smakowitym kąskiem, ale niektórzy dowódcy mówią stanowcze nie np. bananom, ponieważ dojrzewając, wydzielają one intensywny zapach. Panowie przytaczają anegdoty i przepisy, wyjaśniają też, że astronauci chudną w czasie misji, ponieważ miewają mdłości, są ciągle zajęci, a samo jedzenie nie pachnie i nie smakuje jak na Ziemi. W warunkach zerowej grawitacji wspomniany już wyżej chleb przekształca się w odpad. Okruchy stają się niebezpieczne, bo mogą zostać zainhalowane do płuc załogi. Często więc zastępuje się go tortillami. Mleko zdecydowanie nie nadaje się do wystrzelenia w kosmos, ponieważ jest ciężkie i łatwo się psuje. Lepiej zatem posłużyć się jego sproszkowaną wersją. Rosjanie, którzy przebywali na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, zajadali się cebulą i czosnkiem, co doprowadziło do podziałów wśród mieszkańców. Eksperymentując z termoobróbką i liofilizacją, NASA ma wspólny cel z firmami produkującymi towary trafiające do automatów (napoje, batoniki itp.), nic więc dziwnego, że te ostatnie często nie lądują na półkach, lecz w spiżarni wahadłowca. Autor: Anna Błońska