Niektórzy astronomowie-amatorzy mówią nawet, że widzieli ją gołym okiem. Inni twierdzą, że potrzebne są teleskopy lub lornetka, ale wszyscy zgadzają się - kometa ISON jest blisko nas. Jej wizytę zapowiadano już prawie rok temu. - Teraz ISON zbliża się do Słońca, nagrzewa się i jaśnieje - tłumaczy BBC dr Edward Gomez z Globalnej Sieci Teleskopów Las Cumbres. - Ten okres zbliżania się do Słońca jest bardzo ciekawy. Kulminacja nastąpi 28 listopada. Potem też kometę może być dobrze widać, być może będzie ona tak jasna jak Wenus - dodaje Gomez. Kłopot w tym, że gdy ISON będzie blisko Słońca, to jego jasne światło uniemożliwi oglądanie komety. Nie wiadomo też, co się z nią stanie, ponieważ komety są niestabilne. Gdy przelatują blisko Słońca często zwyczajnie się rozpadają - są za małe i za słabe, by wytrzymać wysokie temperatury. Lodowa kometa ISON ma kilka kilometrów średnicy; nie zagraża Ziemi. Jeśli nie rozpadnie się w najbliższych dniach, przeleci obok Słońca w odległości niecałych 2 milionów kilometrów.