Naukowcy pozbawili je enzymu istotnego w procesie przemiany tłuszczowej. Chodzi o enzym spotykany głównie w mięśniu sercowym i mięśniach szkieletowych. Jego obecność jest istotna w procesach związanych z tworzeniem i spalaniem tkanki tłuszczowej w organizmie. Myszy, które go nie miały, jadły prawie dwukrotnie więcej niż inne, zachowując przy tym niższą od przeciętnej wagę. Brak enzymu powodował, że proces spalania tłuszczu w ich organizmie przebiegał w sposób ciągły. Odbywało się to przez odpowiednie sterowanie zawartością we krwi leptyny - hormonu pomagającemu mózgowi sterować apetytem. Teraz wszystkich intryguje pytanie, czy uda się stworzyć lek, który u człowieka wstrzymałby działanie enzymu. Jednak czy taka modyfikacja jego obecności we krwi człowieka jest możliwa i czy odbyłaby się bez skutków ubocznych - nie wiadomo. Chętnych do pracy nad tym zagadnieniem jednak nie brakuje. Przemysł produkujący środki odchudzające zarabia olbrzymie pieniądze, a zarobiłby jeszcze więcej, gdyby powstał lek naprawdę skuteczny. Posłuchaj relacji korespondenta radia RMF FM Grzegorza Jaśińskiego: