Bezzałogowy Waverider umownie nazywany jest samolotem,choć kształtem przypomina raczej rakietę. Test przeprowadzono nad Pacyfikiem. Odrzutowiec nie osiągnął jednak docelowej prędkości prawie siedmiu tysięcy kilometrów na godzinę; według doniesień były problemy ze statecznikiem i nowoczesnego tzw. silnika strumieniowego nawet nie odpalono. Był to już drugi taki eksperyment, który zakończył się fiaskiem. Ale zdaniem inżynierów Pentagonu i NASA w przyszłości takie maszyny jak Waverider mogą pomóc w skonstruowaniu hiperszybkich pocisków, które mógłby dotrzeć w dowolne miejsce na Ziemi w ciągu dwóch godzin. A hiperdźwiękowy samolot pasażerski leciałby z Nowego Jorku do Londynu około godziny. Tak to miało wyglądać (język angielski):