Potężny fragment lodu stanie się dryfującą wyspą. Będzie ona miała powierzchnię jednej czwartej województwa dolnośląskiego - około pięciu tysięcy kilometrów kwadratowych. Brytyjski ekspert, profesor Andrew Luckman z brytyjskiego Uniwersytetu Swansea, który obserwuje cały proces, pisze na swoim blogu, że nie można jednak dokładnie przewidzieć, kiedy do tego dojdzie. Wcześniej naukowiec sugerował też, że jeśli cały lodowiec szelfowy Larsen C oderwałby się od Antarktydy i stopniał, to poziom oceanicznych wód podniósłby się o 10 centymetrów. Dodał jednak, że w tym przypadku też nie da się określić, czy to się w ogóle stanie.