Na krótką metę, może to oznaczać przemysłowy boom na tanie roboty zaprojektowane do wykonywania konkretnych czynności. Kto wie - być może za kilka lat, w naszych kuchniach będzie się rozlegać charakterystyczne pogwizdywanio-popiskiwanie sympatycznego R2-D2. Na dłuższą metę, robotowa rewolucja oznacza, że pewnego dnia roboty zostaną oficjalnie uznane za "sztuczną formę życia", zdolną do rozwijania się i...rozmnażania. W efekcie - roboty nowej generacji będą w stanie stwarzać własne, ulepszone wersje. Takie roboty, mogłyby zdaniem naukowców zostać pewnego dnia wysłane w kosmos, by badać odległe galaktyki i szukać innych form życia we wszechświecie.