Na kilka godzin przed startem zauważono, że obsługa naziemna zostawiła niewielką metalową zatyczkę na przewodzie, łączącym kadłub wahadłowca z zewnętrznym zbiornikiem paliwa. W obawie, że w czasie startu może ona uszkodzić prom, jego wystrzelenie odroczono o dobę. Start Discovery był odkładany już dwukrotnie - najpierw za sprawą usterki technicznej, a następnie z powodu porywistych wiatrów na przylądku Canaveral, na Florydzie. Obecny lot, który potrwa 11 dni, będzie setną misją w historii amerykańskich promów kosmicznych. Astronauci mają między innymi przyłączyć dwa nowe segmenty do budowanej na orbicie międzynarodowej stacji kosmicznej Alfa.