Autorzy nowej metody, kierowani przez Gero Miesenböcka z Uniwersytetu w Oksfordzie, udowodnili jej skuteczność podczas testów na muszkach owocowych (Drosophila melanogaster). Wcześnie jednak dokonali innego ważnego odkrycia: namierzyli z niespotykaną wcześniej precyzją miejsce powstawania przykrych wspomnień związanych z zapachem, warunkujących unikanie bodźców dostarczonych podczas ich powstawania. Jak się okazało, u muszki funkcję tę spełnia zaledwie 12 neuronów należących do tzw. ciała grzybkowatego. Aby potwierdzić hipotezę dotyczącą funkcji badanego tuzina komórek, badacze próbowali wywołać u muszek klasyczne warunkowanie pawłowowskie. Reakcję taką wywołuje się zwykle poprzez regularne powtarzanie przykrego bodźca, np. porażenia prądem, powiązanego z bodźcem neutralnym, czyli np. zapachem, na który zwierzę normalnie nie reaguje ucieczką. Po pewnym czasie doszłoby u owada do utrwalenia się skojarzenia pomiędzy podnietami, co prowadziłoby do ucieczki w reakcji na sam zapach. Naukowcy z Oksfordu znacząco zmodyfikowali tradycyjną technikę. Zamiast prądu elektrycznego wykorzystali oni chemiczne "klatki", wewnątrz których ukryto związek zdolny do pobudzenia badanych neuronów. Aby rozłożyć kompleksy, wystarczyło wykorzystać światło lasera, zaś efektem tego zabiegu było uwolnienie stymulatora i aktywacja komórek. Po precyzyjnym wstrzyknięciu "klatek" okazało się, że ich wykorzystanie w połączeniu z ekspozycją na określoną substancję zapachową pozwala na wywołanie typowego odruchu Pawłowa. Oznacza to ni mniej, ni więcej, że chemiczna stymulacja zaledwie tuzina neuronów wystarcza do wytworzenia sztucznego wspomnienia o nieprzyjemnym, choć nierzeczywistym wydarzeniu związanym z detekcją zapachu. Choć badania na muszkach owocowych są tylko prostymi doświadczeniami modelowymi, wnioski wyciągnięte na ich podstawie mogą pomóc także ludziom. Dokładne zrozumienie biochemicznych mechanizmów powstawania wspomnień może ułatwić m.in. leczenie traumy oraz wielu innych zaburzeń psychicznych. Autor: Wojciech Grzeszkowiak