Naukowcy wykonali solidną dokumentację w postaci prospekcji geofizycznej, kilku tysięcy ujęć fotograficznych z latawca, które pozwoliły przygotować ortofotomapę, czyli zestaw zdjęć zrobionych z powietrza dopasowanych do skali i współrzędnych geograficznych. Zasięgiem objęto klasztor, osadę i przyległy cmentarz."Okazało się, że dotychczas publikowane plany zarówno klasztoru jak i głównego kościoła różnią się znacznie od rzeczywistości. Ponadto już dzisiaj można obalić tezę o tym, że klasztor był centrum produkcji ceramiki, jak twierdzono dotychczas. W pobliżu klasztoru było natomiast wytapiane żelazo, ale sama produkcja nie musiała być związana z obecnością mnichów" - wyjaśnia kierownik prac dr Artur Obłuski. Zwraca też uwagę na skalę inwestycji, jaką był klasztor. Jego zdaniem buła to budowla dorównujące wielkością bizantyńskim fundacjom cesarskim, takim jak słynny klasztor Św. Katarzyny na Synaju - według historyków jedna z inwestycji cesarza Justyniana, która miała zrujnować skarbiec w Konstantynopolu. "To daje nam skalę porównawczą dla potęgi i zasobności Makurii, zapomnianego najpotężniejszego królestwa średniowiecznej Afryki. A Ghazali to tylko jedno z kilkudziesięciu spektakularnych przedsięwzięć królów nubijskich, którzy oprócz tego zbudowali także sieć silnie obwarowanych osiedli wzdłuż całej doliny Nilu od Asuanu po Chartum, z perłą w koronie jaką była stolica królestwa - Stara Dongola" - opowiada Obłuski. Główną budowlą kompleksu klasztornego jest kościół wykonany z perfekcyjnie obrobionych bloków piaskowca (tzw. Kościół Północny), który zdaniem Szymona Maślaka z Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej UW można stawiać w jednym rzędzie z architekturą bizantyńską zarówno pod względem koncepcji, jak i jakości wykonania. Przeprowadzone w tym roku wykopaliska przyniosły także niespodziankę w postaci niespotykanego w założeniach klasztornych drugiego kościoła, tzw. Kościoła Południowego. Jest to niewielka konstrukcja z cegły suszonej; posiada jednak wszystkie cechy charakterystyczny dla kościołów nubijskich. Nad inskrypcjami z "Kościoła Północnego" pracuje dr Grzegorz Ochała z Zakładu Papirologii Uniwersytetu Warszawskiego. "To trudna praca. Inskrypcje są zachowane znacznie gorzej niż rysunki. Czasami nad kilkoma literami spędzam wiele godzin bez żadnego rezultatu. A niekiedy wystarczy promień światła, który padnie na kilka sekund w odpowiedni sposób i wtedy mogę odczytać cały tekst, który był wcześniej nieczytelny" - opowiada badacz. Jedną z ciekawszych inskrypcji, jego zdaniem, jest modlitwa "Baranku Boży" zapisana po grecku, dając świadectwo, że język ten był używany w średniowiecznej Nubii znacznie dłużej niż na terenach Bizancjum podbitych przez Arabów. Oprócz tego na ścianach wyryte są imiona osób odwiedzających lub przebywających w klasztorze. "Nasz pierwszy sezon wykopalisk w al-Ghazali zakończył się nadspodziewanie pozytywnymi rezultatami i sprawił, że Ghazali stało się drugim pod względem obfitości źródłem stel nagrobnych w całej Nubii" - powiedział Obłuski. Al-Ghazali to jeden z dwóch znanych kompleksów sakralnych w średniowiecznej Nubii położonych poza doliną Nilu. Klasztor jest usytuowany w Wadi Abu Dom - czasowo wypełnianej wodą dolinie przecinającej pustynię Bayuda, która niegdyś stanowiła najbardziej ruchliwy szlak handlowy w północno-wschodniej Afryce. Obecnie jest zrujnowany i opuszczony. Nie ustalono jeszcze, kiedy klasztor zaczął funkcjonować, ale wiadomo, że działał do XIII wieku. Badania w al-Ghazali prowadzi ekspedycja Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej Uniwersytetu Warszawskiego i sudańskiego National Corporation for Antiquities and Museums pod kierownictwem dr. Artura Obłuskiego z the Oriental Institute of the University of Chicago.