Dziennik pisze, że plany te były rozważane w latach 50. po tym jak Rosja jako pierwsza umieściła satelitę na orbicie okołoziemskiej. Prace nad projektem trwały 8 miesięcy. Naukowcy starali się m.in. przewidzieć czy wybuch na Księżycu będzie dobrze widzialny z ziemi. Okazało się, że na Księżycu z powodu braku atmosfery wybuch bomby jądrowej nie byłby aż tak charakterystyczny - chmura nie przybrałaby kształtu grzyba. Ostatecznie amerykańskie siły powietrzne zdecydowały się zrezygnować ze swych planów uznając, że ryzyko znacznie przewyższa ewentualne korzyści.