Kilka dni temu Felix Baumgartner siedział już w swej kapsule, a balon wypełniano helem. Z próby zrezygnowano jednak w ostatnim momencie ze względu na złą pogodę. "Musimy odwołać misję, porywy wiatru są zbyt silne" - stwierdził kontroler lotu. Jeśli dziś pogoda dopisze, balon "Stratos" - tak duży jak 55-piętrowy budynek - uniesie w górę kapsułę z Felixem Baumgartnerem. Kosmiczny skafander i aparat tlenowy Gdy będzie na wysokości ponad czterokrotnie większej niż szczyt Mount Everestu - 36,5 kilometra, Baumgartner wyskoczy ze swej kapsuły. Na zewnątrz będą -23 stopnie Celsjusza i znikoma ilość powietrza. Śmiałkowi pomoże aparat tlenowy i szczelny skafander. Baumgartner chce osiągnąć prędkość większą od dźwięku. Spadochron otworzy na wysokości 1500 metrów. Pasja i sposób na życie "Dla Baumgartnera skoki to pasja i sposób na życie. Skoczek w tym przedsięwzięciu trafia na wysokość 36 576 metrów w kapsule przymocowanej do balonu wypełnionego helem. Następnie otwiera jej właz i wykonuje jeden odważny krok. Potem przychodzi długi i niebezpieczny lot, prosto na wysuszone słońcem okolice Roswell w stanie Nowy Meksyk" - czytamy w artykule Jakuba Płazy (Nowe Technologie: Skoczy z wysokości 36 km, przekroczy barierę dźwięku). "W pierwotnym założeniu Austriak ma zmierzyć się z nieprawdopodobnymi zmianami ciśnienia, temperatury, przeciążeniami i prędkością. Wszystko rozegra się w czasie ok. 5 minut i 30 s - tyle powinno trwać spadanie" - tłumaczy autor. Start balonu, przewidziany pierwotnie na godz. 14 czasu polskiego, został przesunięty ze względu na silny wiatr. Jak czytamy w komunikacie na stronie Red Bull Stratos, organizatory mają nadzieję, że pogoda się poprawi i jeszcze dziś będzie można przeprowadzić zaplanowany skok. Jeśli dojdzie do skoku, będzie go można zobaczyć na stronie Red Bull Stratos. Obecnie trwa tam wielkie odliczanie. POLECAMY: Przedwojenny polski Red Bull Stratos z serwisu Aerostaty.pl (dziękujemy za podesłanie tekstu na fanpage'u serwisu Fakty). Galeria zdjęć z przygotowań do rekordowego skoku