Wcześniej uważano, że reakcja układu odpornościowego wywoływana nawet przez nieszkodliwe bakterie przyspiesza starzenie się, przyczyniajšc się do zużywania energii życiowej. Teraz okazało się, że muszki owocowe hodowane w pozbawionym ich otoczeniu wcale nie przeżywają swoich "brudnych" pobratymców (Cell Metabolism). Biolodzy podkreślają, że eksperymentu tego nie można powtórzyć na organizmach wyższych, które potrzebują bakterii do prawidłowego funkcjonowania, m.in. trawienia. Wg nich, nadal można jednak odnieść wyniki uzyskane na owadach do badań nad starzeniem się ludzi. I u muszek owocowych, i u ludzi liczba bakterii żyjących na danym osobniku wzrasta z wiekiem. Reakcja na drobnoustroje także jest u tych dwóch gatunków podobna i zmniejsza się w miarę starzenia się. Być może nie ma to jednak nic wspólnego ze starzeniem się. Myślę, że ludzie po prostu przyjmują, że zwiększenie liczby bakterii u ludzi w jesieni życia musi być czymś złym. Tymczasem to nie musi być złe, ale tak się po prostu dzieje. Przed tymi badaniami nie rozumowałem w ten sposób - wyjaśnia szef eksperymentu, dr Steven Finkel. To niespodzianka. Mimo że muszki akumulowały tyle bakterii, a układ odpornościowy silnie na nie reagował, nie zmniejszało to długości ich życia. Pytanie powinno być sformułowane następująco: jeśli to nie bakterie skracają życie, to co? - dodaje inny członek zespołu badawczego dr John Tower. Naukowcy porównali 3 grupy muszek: 1) owady normalne (przez cały czas stykające się z bakteriami), 2) owady urodzone z jaj oczyszczonych antybiotykami, żyjące w sterylnych warunkach i przez całe życie jedzšce dezynfekowany pokarm i 3) muszki wzrastające z bakteriami i jako dorosłe owady przeniesione do sterylnego środowiska. Pobierane w ciągu życia próbki wykazały, że muszki żyjšce w sterylnym otoczeniu były wolne od bakterii, podczas gdy u owadów z 1. grupy w starszym wieku ich liczba dramatycznie wzrastała. Wszystkie żyły jednak podobnie długo: około 3 miesięcy.