Atlantis znów nie wystartował
Wiejące nad Florydą silne wiatry sprawiły, że wczoraj ponownie odłożono start promu kosmicznego Atlantis, który ma przeprowadzić naprawy na budowanej międzynarodowej stacji orbitalnej.
Pierwotnie wahadłowiec miał wystartować w poniedziałek, ale w ostatniej chwili udaremniła to zbyt duża prędkość wiatru. Wczoraj sytuacja meteorologiczna w rejonie kosmodromu na Przylądku Canaveral niewiele się zmieniła i termin startu planowany na godzinę 15.25 czasu lokalnego (21.52 czasu warszawskiego) znów okazał się nieaktualny. Odliczanie przerwano w chwili, gdy zbiorniki były już napełnione paliwem, a 7-osobowa załoga - w tym Rosjanin Jurij Usaczew - znajdowała się na swoich miejscach w kabinie.
Jeśli Atlantis nie zdoła wystartować do czwartku, jego misja popadnie w kolizję z planami wystrzelenia innych rakiet z wojskowego sektora kosmodromu i zostanie przesunięta co najmniej do 11 maja.
Atlantis ma zacumować przy międzynarodowej stacji kosmicznej (International Space Station - ISS) na pięć dni, by astronauci mogli przeprowadzić na niej prace naprawcze i zostawić tam prawie tonę zaopatrzenia dla następnych wypraw. W trakcie wspólnego lotu co jakiś czas będą włączane silniki wahadłowca, by podwyższyć pułap orbity kompleksu do około 400 kilometrów. Obecnie z każdym tygodniem orbita ISS obniża się o 2,5 kilometra.
Częściowo zmontowana stacja okrąża Ziemię już od listopada 1998 roku, ale do jej normalnego funkcjonowania niezbędne jest dołączenie rosyjskiego modułu mieszkalnego "Zwiezda". Po opóźnieniach, ma on ostatecznie wystartować na orbitę latem tego roku z kosmodromu Bajkonur.