Do udziału w eksperymencie zaproszono 73 kobiety w wieku 18-31 lat. Uczestniczki zostały rozdzielone na dwie grupy - do pierwszej przypisano 34 panie przyjmujące doustne środki antykoncepcyjne, zaś do drugiej - 39 kobiet niestosujących leków z tej grupy. Członkinie obu grup brały udział w intensywnym programie treningowo-dietetycznym, którego celem było zwiększenie masy mięśniowej. Aby ułatwić przyrost mięśni, kobiety przyjmowały około 1,1 grama białek na kilogram masy ciała (0,5 g białka na każdy funt masy), czyli ilość o 1/3 przekraczającą standardowe zalecenia żywieniowe. Program treningowy był nadzorowany przez zawodowego fizjologa i składał się z kilku ogólnorozwojowych ćwiczeń siłowych, wymagających użycia ok. 75% maksymalnej siły mięśni. Wyniki doświadczenia nie pozostawiają wątpliwości. Po dziesięciu tygodniach treningu panie przyjmujące hormonalne leki antykoncepcyjne zdołały zwiększyć masę swoich mięśni średnio o kilogram, podczas gdy u ich koleżanek niekorzystających z pigułek stwierdzono przyrost masy mięśniowej o 1,6 kg. Obniżone tempo wzrostu mięśni wykazano także dzięki badaniom stężenia hormonów. Jak wykazali amerykańscy badacze, krew kobiet przyjmujących preparaty antykoncepcyjne zawierała znacznie obniżoną ilość trzech istotnych hormonów anabolicznych: dehydroepiandrosteronu (DHEA) i jego siarczanu (DHEAS) oraz insulinopodobnego czynnika wzrostu 1 (ang. insulin-like growth factor 1 - IGF1). Z drugiej strony, w organizmach pań z tej grupy stwierdzono podwyższony poziom kortyzolu, jednego z najważniejszych hormonów stymulujących procesy kataboliczne, czyli rozpad złożonych struktur na prostsze składniki. Jak przyznają autorzy studium, skala zaobserwowanego zjawiska przeszła ich oczekiwania. Nie spodziewali się bowiem, że różnica przyrostu masy mięśniowej pomiędzy obiema grupami sięgnie aż 60%. Mimo to, zalecają ostrożne traktowanie uzyskanych rezultatów i powtórzenie badań przez inne zespoły. Autor: Wojciech Grzeszkowiak