AP przytacza wnioski płynące z raportu na temat klimatu w Alpach finansowanego przez Unię Europejską. Badanie polegało na zrekonstruowaniu klimatu w regionie do roku 775. Wyniki są jednoznaczne. Naukowcy twierdzą, że "doświadczamy najcieplejszego okresu w regionie alpejskim od 1300 lat". Zaczął się on już w latach osiemdziesiątych XX wieku, a podobne ocieplenie miało miejsce w X i XII wieku. Jak podkreślają badacze, temperatury panujące wtedy w Alpach i tak były niższe niż te, które zanotowano w ciągu ostatnich dwudziestu lat. Całe zamieszanie pogodowe spędza sen z powiek właścicielom austriackich kurortów. Wiele narciarskich ośrodków opóźnia rozpoczęcie sezonu, a na zielonych zboczach bezczynnie stoją armatki śnieżne. - Górskie szczyty pokryte są olśniewająco białym śniegiem, ale nie na tyle, żeby mogli skorzystać z tego narciarze - powiedział dyrektor ds. turystyki Martin Ebster w jednym z ośrodków narciarskich w rejonie Arlbergu, należącym do najbardziej ekskluzywnych i najdroższych terenów narciarskich w Austrii. Tereny narciarskie leżą tam na dużej wysokości, dzięki czemu zwykle od początku grudnia do końca kwietnia stoki pokrywa śnieg. Tym razem w wielu miejscowościach, m.in. w St. Anton, początek sezonu przełożono. W austriackich Alpach na wysokości do tysiąca stu metrów meteorolodzy odnotowali kwitnące błękitne goryczki, a w niektórych dolinach - złociste forsycje. W austriackim kurorcie Ischgl, słynącym z nocnych klubów, czynnych jest tylko 25 proc. stoków; zatłoczone są za to bary.