Okazuje się, że w temperaturze kilkunastu stopni w piwie zachodzi reakcja cukrów z aminokwasami prowadząca do powstania substancji, które zmieniają smak i zapach napoju. Dodanie do piwa leku, który u cukrzyków ma kontrolować reakcję cukru z enzymami, zatrzymało ten proces i sprawiło, że piwo psuło się wolniej. Naukowcy z Uniwersytetu Simona Bolivara w Caracas podkreślają, że do pełnego sukcesu jeszcze długa droga, ale oto możemy stać w obliczu największego przełomu we współczesnej historii browarnictwa. Przynajmniej od czasu wprowadzenia do sklepów oszklonych lodówek, które świetnie nadają się też do przechowywania smacznej i najzdrowszej wody mineralnej.