Krewny Tyrannosaurusa rexa i Velociraptora był teropodem i poruszał się na dwóch nogach w pozycji prawie wyprostowanej. Od głowy do ogona miał około 3 metrów długości i żył mniej więcej 145 milionów lat temu w epoce późnej Jury. Tym, co zadziwia paleontologów jest fakt, że jego szkielet zdradza pokrewieństwo zarówno z klasycznymi teropodami, jak i roślinożernymi zauropodomorfami, a na dodatek z dinozaurami ptasiomiednicznymi. Diego Suárez zauważył najpierw kilka kręgów tych osobników. Dalsze badania pozwoliły chilijskim i argentyńskim paleontologom na znalezienie szczątków w sumie 12 dinozaurów tego gatunku, w tym czterech kompletnych szkieletów o rozmiarach od kilkudziesięciu centymetrów do 3 metrów.Gdyby nie znaleziono całych szkieletów, a jedynie ich fragmenty, naukowcy uznaliby je za szczątki różnych gatunków. "Kiedy zobaczyłem rozłożone na stole fragmenty kości byłem przekonany, że należały do różnych linii dinozaurów" - przyznaje pierwszy autor pracy Fernando Novas z Bernardino Rivadavia Natural Sciences Museum w Buenos Aires. "Gatunek jest tak dziwaczny i zarazem spektakularny, bo łączy różne cechy należące do trzech grup dinozaurów". Ta zadziwiająca układanka cech charakterystycznych dla osobników drapieżnych i roślinożerców wskazuje na silne zdolności adaptacyjne dinozaurów. Ten gatunek prawdopodobnie wywodził się z mięsożerców ale potem znalazł sobie niszę ekologiczną w otoczeniu innych "wegetarian". Być może takich przypadków adaptacji było znacznie więcej, niż się do tej pory wydawało.Jak mówi w rozmowie z portalem livescience.com profesor Thomas Carr z Carthage College w Wisconsin, odkrycie szczątków gatunku Chilesaurus diegosuarezi pokazuje tak naprawdę, że wciąż wiemy o dinozaurach bardzo mało. Grzegorz Jasiński