Według organizatorów w proteście przejechało kilkadziesiąt aut. Uczestnicy tej "manifestacji" domagają się od rządu interwencji i obniżenia cen paliw. - To ma być ostrzeżenie, że polscy obywatele potrafią się zjednoczyć przeciwko okradaniu ich, przeciwko drożyźnie - powiedział jeden pomysłodawców protestu, Tomasz Rudzki. Dodał, że wysokie ceny paliw przekładają się na podwyżki innych produktów, w tym tak podstawowych jak żywność i nakręcają spiralę cen. Kolejna taka akcja ma się odbyć 28 stycznia. - Jeśli protest 28 stycznia nie przyniesie rezultatu, wówczas zorganizujemy kolejny, który może spowodować, że cała Warszawa naprawdę stanie - powiedział Rudzki. Rozważane jest m. in., aby w czasie protestu 28 stycznia zablokować fragment drogi ekspresowej S-8. - To jest inicjatywa obywatelska przeciwko wysokim cenom paliw. Do protestu 28 stycznia przyłączą się prawdopodobnie także inne miasta. Na forach internetowych wciąż przybywa zwolenników naszej akcji - powiedział współorganizator akcji, Michał Denisiuk.