Tadeusz K. (61 lat) poszedł wczoraj na zakupy. W hipermarkecie przy Modlińskiej był przed godz. 15. Z niewielkim koszykiem ustawił się w kolejce przy kasie samoobsługowej. Lecz w trakcie czekania zasłabł. Upadł i po próbie reanimacji zmarł. Zanim zabrano zwłoki mężczyzny minęły trzy godziny. Dlaczego tak długo ciało leżało pod kasą? - Policja nie usuwa zwłok. Musieliśmy skontaktować się z rodziną. Okazało się, że żona tego pana nie mogła się nim zająć (...) - tłumaczy policjant. Ostatecznie sami funkcjonariusze wezwali firmę pogrzebową. Rzeczniczka sieci Auchan Polska Dorota Patejko, gdy od dziennikarzy "ŻW" usłyszała o całym wydarzeniu, powiedziała: "To absolutnie niemożliwe, by ciało leżało tyle godzin na sali, a klienci robili zakupy". Po chwili jednak oddzwoniła i przyznała, że to bardzo duże nieszczęście. ZOBACZ TAKŻE: Tragedia w centrum handlowym