Nowelizacja ustawy, przyjęta przez Sejm 29 października br., została podpisana przez prezydenta Bronisława Komorowskiego. Jej zapisy mają wejść w życie od 1 stycznia 2011 roku. Zgodnie z regulacją na autostradach i drogach ekspresowych zostały zwiększone limity prędkości o 10 km/h. Bez zmian pozostała natomiast dopuszczalna prędkość, z jaką można jeździć po pozostałych polskich drogach. Nowelizacja ustawy zakłada również, że z polskich dróg mają zniknąć atrapy fotoradarów, a same fotoradary mają być wyraźnie oznakowane i widoczne tak, by przede wszystkim spełniały rolę prewencyjną i przyczyniały się do poprawy bezpieczeństwa na drogach. Znikną atrapy fotoradarów W myśl nowych przepisów wszystkie fotoradary od Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad ma przejąć Inspekcja Transportu Drogowego. Straż gminna (miejska) nie będzie mogła umieszczać przy drogach atrap fotoradarów, czyli instalacji bez urządzenia rejestrującego, a jej pracownicy będą mogli dokonywać kontroli na wszystkich drogach na terenie zabudowanym, a poza tym terenem wyłącznie na drogach gminnych, powiatowych i wojewódzkich. Na drogach krajowych fotoradary będą mogły być instalowane wyłącznie przez Inspekcję Transportu Drogowego, na wniosek samorządu. Te przepisy są podstawą do utworzenia systemu automatycznego nadzoru ruchu drogowego, który połączy w jedną sieć wszystkie fotoradary. Ma on przede wszystkim przyspieszyć procedury związane z przesyłaniem, obróbką, analizą zdjęć i ustalaniem danych piratów drogowych. Właśnie Inspekcja Transportu Drogowego otrzymała na ten projekt pieniądze z Unii Europejskiej. Jak mówił pod koniec października Marcin Flieger z ITD, planuje się, że system zostanie uruchomiony już w lipcu 2011 r. Zdjęcia z fotoradarów będą trafiać do centralnego komputera, a cały system będzie połączony z Centralną Ewidencją Pojazdów i Kierowców, tak by łatwiej i szybciej ustalać właściciela auta. Wydłużą okres postępowania mandatowego Docelowo też fotoradary mają się znaleźć we wszystkich masztach, także tych, które były dotychczas na nie przygotowane, ale puste. Nowelizacja wydłuża również okres postępowania mandatowego z 60 do 180 dni, co w zamierzeniu twórców ustawy ma odciążyć sądy grodzkie, gdzie trafiają sprawy, w których nie udało się ustalić kierowcy.