Goście mieli okazję zwiedzić salę obrad plenarnych, gabinety marszałków obu Izb, a najmłodsi wzięli udział w zabawach plastycznych i tanecznych. Dodatkową atrakcją tegorocznego dnia otwartego w polskim parlamencie była ekspozycja "Przestrzeń Europejska" przygotowana z myślą o nadchodzących wyborach do Parlamentu Europejskiego. Zwiedzający mogli tam zobaczyć specjalnie przygotowane filmy i prezentacje o Parlamencie Europejskim, a najmłodsi brali udział w quizach, grach i zabawach. Nikt nie wyszedł z sali bez pamiątkowego prezentu: przypinki, notesika, flagi Polski, Unii Europejskiej, czy niebieskiego balonika przypominającego datę wyborów 7 czerwca. W ramach akcji "Przestrzeń Europejska" stworzona została strona internetowa (www.sejm.gov.pl) z informacjami na temat europarlamentu, zachęcająca do udziału w czerwcowych wyborach. - Jest mi miło, że parlament jako pierwsza instytucja w państwie, może zainaugurować działania profrekwencyjne, namawiające Polaków do uczestnictwa w demokracji - powiedział otwierając ekspozycję marszałek Sejmu Bronisław Komorowski. Jak dodał, z punktu widzenia demokracji jest obojętne kto na kogo zagłosuje, byle szedł i głosował, bo - jak dodał - tylko w ten sposób buduje się demokratyczną wrażliwość, poczucie współodpowiedzialności za finalny efekt wyborów. Namawiał by wszyscy zwiedzający Sejm i Senat przekonywali swoich znajomych, rodziny do głosowania. - Te wybory będą miały ogromne znaczenie z punktu widzenia realnych możliwości walczenia o polskie interesy w instytucjach europejskich - podkreślił. Żartował, że jeśli ktoś nie pójdzie głosować 7 czerwca, to nie będzie mógł później narzekać. Na pytanie chłopca zwiedzającego sens "kto najbardziej wpływa na państwo: marszałek czy posłowie" Komorowski odparł, że on nie ma władzy nad Sejmem i nie może posłów wyrzucić tak jak dyrektor, może jedynie przekonywać. Tłumaczył natomiast, że ma wpływ na to co jest przedmiotem prac parlamentu. Miejscem cieszącym się dużą popularnością zwiedzających był gabinet marszałka Sejmu, gdzie na gości czekał Bronisław Komorowski, który opowiadał o swojej pracy, fotografował się ze zwiedzającymi i rozdawał autografy na polskiej konstytucji. Najmłodsi otrzymywali puzzle. Chętnie odwiedzanym miejscem była także sala prasowa, gdzie organizowane są konferencje prasowe; szczególnym zainteresowaniem cieszyła się tablica, na której podczas konferencji wyświetlane są loga klubów parlamentarnych. Wśród zwiedzających opinie na temat wyglądu parlamentu były odmienne. Zdaniem jednego z gości, który czekał na wejście do Sejmu od maja ubiegłego roku, bo wtedy kolejka była za długa, wizualnie wnętrza parlamentu wyglądają lepiej, niż to widać w telewizji. Jego zdaniem sala obrad plenarnych ma jeden mankament - jest tam bardzo duszno. - Żadnego szału nie ma, wygląda to tak samo jak w telewizji, ale sala plenarna ma jeden minus - bardzo słaba klimatyzacja - w podobnym tonie wypowiedziała się pani Mariola. Z kolei Martynce, uczennicy szkoły podstawowej, najbardziej podobała się sala plenarna, ale zaraz dodała, że nie chciałaby w niej pracować, "bo wiele jej brakuje do ideału". Dzieci brały także udział w grach, zabawach, quizach, zorganizowanych w podcieniach budynków parlamentu przez organizacje pozarządowe. Uczyli się wycinać czapki z kolorowego papieru, lepili z plasteliny, oraz malowali na płótnie orła z napisem Konstytucja 3 Maja.