Sprawę opisało "Życie Warszawy". Według gazety, ochroniarze wynajęci przez ZTM skopali chłopaka jadącego bez biletu. Doszło do tego późnym wieczorem na przystanku tramwajowym w centrum miasta. Świadek powiedział "ŻW", że jeden z ochroniarzy zaatakował młodego człowieka już po tym jak dostał on mandat i odchodził, "mrucząc coś pod nosem". - Pobiegł za nim i z całych sił kopnął go w plecy. Chłopak niemal spadł ze schodów i uciekł, bo napastnik chciał bić go dalej - relacjonował. Po tej publikacji ZTM wszczęło postępowanie. W czwartek jego rzecznik Igor Krajnow poinformował, że analiza dowodów - m.in. raportów kontrolerów oraz pracowników agencji, którzy uczestniczyli w zajściu, a także nagrania z kamer monitoringu - wykazała przekroczenie uprawnień przez ochroniarza. - W związku z tym, zgodnie z umową, na firmę została nałożona kara finansowa. Pracownik ochrony został zwolniony - dodał.