W Warszawie podczas ostatnich kilku dni temperatura powietrza przekraczała w ciągu dnia 30 st. Pasażerowie komunikacji miejskiej, z którymi rozmawiała PAP narzekają na wysoką temperaturę podczas podróży. - Wydaliśmy bezwzględną wojnę przewoźnikom. Przypomnieliśmy im, że jeśli pojazd jest wyposażony w klimatyzację, to musi ona być sprawna. Nasililiśmy kontrole w zajezdniach, reagujemy także na każdy sygnał ze strony pasażerów - powiedział Ruta. Podkreślił, że pojazd z niesprawnym systemem chłodzenia jest odsyłany do zajezdni, a przewoźnikowi wymierzana jest kara. Ruta zaznaczył, że nie wszystkie pojazdy mają klimatyzację. Powiedział, że w przypadku tramwajów jest to 30 proc. pojazdów, a w przypadku autobusów system chłodzenia ma 300 z 1,4 tys. pojazdów. "Niektóre autobusy, np. z dostaw sprzed ośmiu lat mają klimatyzację tylko w kabinie kierowcy, co może dodatkowo irytować pasażerów. Proces wymiany taboru trwa. To kwestia może jeszcze roku, gdy wszystkie autobusy będą wyposażone w klimatyzację" - dodał. Według niego niektórzy przewoźnicy mają tendencję do oszczędzania na klimatyzacji. Z kolei w autobusach, często zatrzymujących się na przystankach i do których wsiada dużo pasażerów, trudno jest utrzymać niską temperaturę. "Bardzo dobrze działa system chłodzenia w pociągach SKM. Tam pasażerowie niekiedy narzekają, że jest za chłodno" - powiedział. Na komfort podróży komunikacją narzekają niektórzy pasażerowie. - Miasto miało kupić nowoczesne autobusy, a niestety pasażerowie są skazani na podróżowanie bez klimatyzacji. W autobusach, które jadą z przedmieść Warszawy, temperatura sięga 40 st., zdarzają się zasłabnięcia - powiedziała pani Katarzyna. Dodała, że niektórzy pasażerowie awanturują się z kierowcami pojazdów. "Nie po to płacę ciężkie pieniądze za bilet, żeby jeździć w termosie" - mówił podczas kłótni z kierowcą cytowany przez nią pasażer. - Autobusy są permanentnie przegrzane a kierowcy reagują nerwowo, gdy zwraca im się na to uwagę. Nawet jeśli klimatyzacja działa, to chyba na najmniejszych obrotach. Różnica między temperaturą wewnątrz i na zewnątrz to zaledwie kilka stopni, za to zaduch jest nieporównywalnie większy. Czasami skraplająca się para woda ścieka po szybach - powiedział Mariusz, który codziennie dojeżdża do centrum z Białołęki.