Naczelnik wydziału ds. przestępczości gospodarczej w Prokuraturze Okręgowej w Radomiu Mariusz Potera poinformował, że Mariola Grzegorek była przesłuchiwana w charakterze świadka. Nie chciał zdradzić szczegółów. Żona Krzysztofa Grzegorka pracuje w szpitalu w Skarżysku- Kamiennej. Prokurator Potera powiedział, że podejrzenie korupcji w tej placówce jest jednym z wątków dużego śledztwa, którym objęto ponad sto szpitali w Polsce. Potera nie chciał ani potwierdzić, ani zaprzeczyć, że b. wiceminister jest w kręgu zainteresowań radomskiej prokuratury. Nie chciał też odpowiedzieć na pytanie, czy prokuratura przygotowuje wniosek do sądu o uchylenie Grzegorkowi immunitetu poselskiego. Prokurator dodał, że nie wyklucza w najbliższym czasie zatrzymań w związku z korupcją w skarżyskim szpitalu. - W tej chwili trwają czynności końcowe w ramach prowadzonego w sprawie korupcji w skarżyskim szpitalu śledztwa. Analizujemy zgromadzone materiały dowodowe pod kątem przedstawienia zarzutów kolejnym osobom - stwierdził Potera. Podkreślił, że do tej pory w ramach "wątku skarżyskiego" afery korupcyjnej zarzuty wręczenia łapówek przedstawiono tylko kilku przedstawicielom firm medycznych oraz właścicielce, pełnomocnikowi i pracownicy biura turystycznego, którym zarzucono poświadczenie nieprawdy w finansowej dokumentacji firmy. - Mają oni wiele zarzutów związanych z korupcją w kilku placówkach medycznych w kraju - stwierdził. Jak dowiedziała się nieoficjalnie ze źródeł zbliżonych do prokuratury, śledczy rozważają wystąpienie o uchylenie Grzegorkowi immunitetu poselskiego i może to nastąpić w ciągu najbliższych dwóch lub trzech tygodni. Według telewizji TVN, Grzegorek miał wziąć 20 tys. zł łapówki za "ustawienie" przetargu w szpitalu w Skarżysku-Kamiennej. Grzegorek ustąpił ze stanowiska, chociaż twierdzi, że jest niewinny. Premier Donald Tusk przyjął jego dymisję. Radomska prokuratura od września 2006 r. prowadzi śledztwo dotyczące przyjmowana korzyści majątkowych od firmy Johnson & Johnson i innych firm medycznych przez dyrektorów, ordynatorów i innych pracowników ponad 100 szpitali w Polsce. W latach 2001-2006 osoby te miały przyjmować łapówki w wysokości od 500 zł do 200 tys. zł w zamian za "ustawianie" przetargów na zakup sprzętu medycznego. Niektórzy z nich w ramach łapówki mieli finansowane wyjazdy zagraniczne i sympozja naukowe. W sumie w aferze korupcyjnej w służbie zdrowia zarzuty postawiono ponad 110 osobom z całej Polski, z czego połowa to przedstawiciele firm medycznych dający łapówki, a reszta to osoby przyjmujące korzyści majątkowe za pomoc w ustawianiu przetargów. Prokurator Potera podkreślił, że niektórym osobom postawiono inne zarzuty, m.in. poświadczania nieprawdy w dokumentacjach finansowych.