- Widzimy gołym okiem, że Warszawa nie ma gospodarza, ma jedynie administratora bez wizji, bez wyobraźni, bez konsekwencji w działaniu - powiedział na konferencji prasowej w Sejmie warszawski poseł Ruchu Palikota Artur Dębski. Długa lista zarzutów Według niego stolica pod rządami prezydent Gronkiewicz-Waltz "pogrąża się w coraz większym chaosie". - A przed nami turniej, który ma być wizytówką Warszawy dla gości przyjeżdżających do polskiej stolicy z całej Europy - zaznaczył Dębski. Jego zdaniem z powodu błędów prezydent zagraniczni goście, którzy odwiedzą polską stolicę podczas Euro 2012, "zobaczą brudne, zakorkowane i szare miasto". Dębski oświadczył, że w imieniu mieszkańców Warszawy i "najróżniejszych środowisk" Ruch Palikota chce pokazać prezydent Gronkiewicz-Waltz żółtą kartkę za jej dotychczasową pracę. Szefowa warszawskich struktur Ruchu Palikota Aleksandra Sendecka-Popławska skrytykowała prezydent Gronkiewicz-Waltz m.in. za podwyżki opłat za wodę i ścieki, cen biletów komunikacji miejskiej oraz prywatyzację Stołecznego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej (SPEC-u), która - jak przekonywała - spowoduje wzrost cen energii cieplnej w stolicy. "Warszawa się nie rozwija, tylko się zwija" Burmistrz Ursynowa Piotr Guział mówił z kolei, że prezydent Warszawy zmniejsza wydatki na projekty inwestycyjne w poszczególnych dzielnicach. Jak podał, w 2012 roku spadły one do poziomu z 2004 roku. - To oznacza, że Warszawa się nie rozwija, tylko się zwija - ocenił. Jednocześnie - powiedział Guział - w ciągu ostatnich pięciu lat w Warszawie przybyło 2 tys. urzędników. Radny Śródmieścia Jerzy Budzyn zarzucił zaś Gronkiewicz-Waltz, że pod jej rządami mieszkańcy stolicy nie są dopuszczani do głosu podczas sesji rady miasta. Jak mówił, porządek tych sesji jest tak układany, że sprawy dotyczące bezpośrednio mieszkańców są przesuwane na koniec posiedzenia. - Sesje rady Warszawy trwają zazwyczaj do późnych godzin nocnych i szansa na to, że ktoś z mieszkańców dotrwa do godz. 23, jest minimalna - ocenił. Ratusz: "To czysty populizm" Rzecznik stołecznego Ratusza Bartosz Milczarczyk powiedział, że "wszystko, co się dzieje w mieście, przeczy tezie, że pani prezydent tylko administruje, a nie gospodarzy". Według niego zarzuty Ruchu Palikota pod adresem prezydent to "czysty populizm". Jak przekonywał, od czasów powojennych, a nawet wcześniej, stolica Polski nie rozwijała się tak dynamicznie, jak obecnie. - Warszawa zmieniła się przez ostatnie kilka lat nie do poznania i mówią to w zasadzie wszyscy, którzy dawno w Warszawie nie byli i odwiedzają ją teraz - powiedział Milczarczyk. Zwrócił uwagę, że Gronkiewicz-Waltz podczas swej pierwszej kadencji dokończyła pierwszą linię metra, którą - zauważył - budowano w sumie prawie 25 lat. - W obecnej kadencji pani prezydent rozpoczęła budowę drugiej linii metra - podkreślił. Podwyżki były konieczne? Jak tłumaczył, ze względu na tę inwestycję, a także na przeprowadzoną w trakcie kadencji obecnej prezydent wymianę taboru autobusowego i tramwajowego na "nowoczesny, klimatyzowany, bezpieczny, dostosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych" konieczne były podwyżki cen biletów komunikacji miejskiej. Milczarczyk przekonywał też, że ostatnie podwyżki opłat za wodę i odprowadzanie ścieków były konieczne. - Oczywistym jest, że skoro miasto buduje najnowocześniejszą oczyszczalnię ścieków w Europie, która w tym roku będzie oddana do użytku, (...) to mimo że mamy ogromny zastrzyk pieniędzy z UE na tę inwestycję, to w jakimś zakresie również mieszkańcy muszą ponieść jej koszty - powiedział. Zaznaczył, że mimo podwyżek koszty wody w Warszawie wcale nie są największe w Polsce. - To jest kwestia 60 groszy za metr sześcienny, to nie są duże pieniądze - powiedział. Milczarczyk dodał, że mieszkańcy Warszawy "doceniają to, że miasto się zmienia i cały czas się rozwija". Jak powiedział, celem prezydent Gronkiewicz-Waltz jest to, by Warszawa była miastem porównywalnym z innymi europejskimi stolicami.