Kwadratydy to rój meteorów aktywny od 28 grudnia do 12 stycznia. Jest on zjawiskiem bardzo regularnym, który w maksimum występującym w okolicach 3-4 stycznia, prawie zawsze pokazuje ponad sto "spadających gwiazd" na godzinę. W tym roku astronomowie oczekują, że maksimum wystąpi 4 stycznia o godzinie 8.20 naszego czasu. Nie jest to moment korzystny dla obserwatorów w Polsce, bo panuje już wtedy dzień. Na szczęście radiant roju, czyli miejsce na sferze, z którego zdają się wylatywać jego meteory, znajduje się na granicy konstelacji Wolarza, Herkulesa i Smoka, a więc jest w Polsce obiektem okołobiegunowym, który nigdy nie chowa się pod horyzont. Dzięki temu, jego wysokość zmienia się od około 10 stopni w godzinach wieczornych do ponad 70 stopni nad ranem. Drugą dobrą wiadomością jest fakt, że 4 stycznia Księżyc zajdzie około 3 nad ranem. Okres od 3 do 6.30 rano w nocy z 3 na 4 stycznia jest więc idealnym czasem do podziwiania Kwadratnydów. Księżyc nie będzie już wtedy przeszkadzał w obserwacjach, radiant roju będzie wysoko nad horyzontem, a aktywność roju będzie bliska maksymalnej. Wszystko to stworzy okazję do podziwiania nawet około stu meteorów na godzinę. Oczywiście największe szanse na dojrzenie tak dużej ilości zjawisk mają obserwatorzy znajdujący się w ciemnych miejscach, z dala od świateł miejskich, którzy na dodatek dobrze zaadoptują wzrok do ciemności. Choć Kwadrantydy zdają się wybiegać z jednego miejsca na sferze niebieskiej, widać je na całym niebie. Nie trzeba więc patrzeć w jakimś konkretnym kierunku lecz wybrać do obserwacji ten obszar, gdzie widoczność mamy najlepszą, a niebo nie jest zasłonięte drzewami czy budynkami. Niestety, zwykle największą przeszkodą w podziwianiu Kwadrantydów jest pogoda, która o tej porze roku nie rozpieszcza obserwatorów. Według dzisiejszych prognoz, największe szanse na bezchmurne niebo będą mieli obserwatorzy w Polsce północno-zachodniej.