Nauczyciele przejdą pod Kancelarię Prezesa Rady Ministrów, następnie pod gmach Ministerstwa Edukacji Narodowej i zakończą manifestację pod Sejmem. Jak mówił we wtorek na konferencji prasowej prezes ZNP Sławomir Broniarz, planowany w przyszłym roku wzrost płac nauczycieli, wynikający ze zwiększenia o 10 proc. w stosunku do roku obecnego tzw. kwoty bazowej, służącej do wyliczenia średniego wynagrodzenia nauczycieli oraz zapowiedź obniżenia o 5 proc. składki rentowej, nie jest zadowalający. Jak wynika z ankiet, uważa tak 95 proc. nauczycieli. Zaledwie 4,96 proc. pytanych uznało, że podwyżki na takim poziomie są zadawalające. Prawie 50 proc. ankietowanych opowiedziało się za zorganizowaniem manifestacji w Warszawie, 24 proc. za strajkiem do odwołania, 21 proc. za jednodniowym strajkiem, a prawie 5 proc. uważa, że Związek nie powinien podejmować żadnych działań. Według wyliczeń związkowców ze zwiększenia kwoty bazowej wynika, że wynagrodzenie zasadnicze nauczyciela stażysty wzrośnie w przyszłym roku zaledwie o 112 zł, a dyplomowanego o 219 zł. ZNP domaga się 50?proc. wzrostu płac zasadniczych nauczycieli i popiera zwiększenie kwoty bazowej dla nauczyciela stażysty, czyli zaczynający pracę w zawodzie, z 82 do 100 proc. (Pociągnęłoby to za sobą podniesienie średniego wynagrodzenie nauczycieli na pozostałych stopniach awansu zawodowego). Związkowcy chcą rozmów z premierem Donaldem Tuskiem m.in. na temat podwyżek płac, zmian w edukacji oraz emerytur nauczycielskich. Jak przypomniał Broniarz, ZNP od listopada ubiega się o spotkanie z premierem. "Do dziś nie mamy żadnej odpowiedzi" - powiedział. Związkowcy oczekują też jak najszybszego przedstawienia przez Ministerstwo Edukacji Narodowej projektu rozporządzenia w sprawie minimalnych stawek wynagrodzenia nauczycieli.