Policjancie z Sochaczewa (województwo mazowieckie) informują, że zostali wezwani do kradzieży w jednym z miejscowych supermarketów. Na miejscu okazało się, że ochroniarze przyłapali na kradzieży dwie osoby - 34-letniego klienta i 28-letnią kasjerkę. "Zmowa" przy kasowaniu produktów Jak wynika z ustaleń, 28-letnia pracownica sklepu miała się zmówić ze swoim znajomym, by za znacznie niższą cenę wyprowadzić produkty o wyższej wartości rynkowej. Za zakupy o wartości 1800 zł klient docelowo zapłacił symboliczną kwotę - czytamy. Kobieta najpierw sama podczas pracy wkładała do wózka różne produkty - alkohol, artykuły spożywcze i kosmetyki. Kiedy do sklepu wszedł 34-latek do tego samego wózka dołożył kolejne produkty i podszedł do kasy. Kasjerka nie skanowała jednak wszystkiego, a znaczną część zakupów po nabiciu na kasę anulowała. Takim sposobem koszyk o wartości 1800 zł kosztował ostatecznie kilka złotych - wyjaśniają policjanci. Grozi im do pięciu lat więzienia Kiedy 34-latek przekroczył linię kas, złapano go i zawiadomiono funkcjonariuszy. Zdaniem policjantów nie był to pierwszy raz, kiedy para umówiła się na podobną kradzież. W samochodzie i mieszkaniu mężczyzny znaleziono więcej produktów, które mogły pochodzić z takiego procederu - czytamy. 28-latka i jej znajomy usłyszeli zarzut kradzieży. Grozi im do pięciu lat pozbawienia wolności.