"Ze smutkiem zawiadamiamy, że zmarł Wowo Bielicki, reżyser, scenograf, scenarzysta, animator kultury, aktor, wieloletni dyrektor Teatru Dramatycznego w Wałbrzychu" - taką notatkę zamieścili na stronie Teatru Dramatycznego w Wałbrzychu artyści i pracownicy. Jednym z przyjaciół Bielickiego był malarz i rysownik prof. Włodzimierz Łajming. Obaj poznali się podczas studiów w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Gdańsku (dzisiejsza ASP). - Byliśmy razem na wydziale malarstwa w pracowni prof. Juliusza Studnickiego. Mimo że Wowo był bardzo zdolny manualnie, to sam dyplom zrobił jednak nie w tradycyjnym malarstwie, lecz tworząc scenografię do jednego ze spektakli w Operze Bałtyckiej w Gdańsku. Dzięki tej scenografii on zaistniał w Polsce. Był bardzo twórczy, jemu nie wystarczało grzecznie malować obraz jeden za drugim - powiedział prof.Łajming. Łajming wspomina też karierę Bielickiego w teatrze Bim Bom. - W "Bim Bomie" Wowo i Jacek Fedorowicz byli prawą ręką Zbyszka Cybulskiego i Bobka Kobieli. On im podpowiadał, miał swoje pomysły. Potem Bielicki stworzył w Gdańsku kabaret "To tu", do którego mnie też zaangażował jako aktora - wyjaśnił malarz. - Bardzo przeżywam tę śmierć. Przyjaźniłem się z nim. Jeszcze rok temu odwiedził mnie, był u nas na kolacji, mam nawet pamiątkowe zdjęcie z tego spotkania - dodał Łajming. Wowo (Włodzimierz) Bielicki urodził się 16 stycznia 1932 r. w Warszawie. W 1960 r. ukończył malarstwo w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Gdańsku, gdzie współtworzył słynny studencki kabaret Bim Bom. W kabarecie tym zaczynali również późniejsi wybitni polscy aktorzy: Bogumił Kobiela, Zbigniew Cybulski oraz Jacek Fedorowicz. Bielicki przez wiele lat pracował jako scenograf Teatru Telewizji, a także konsultant scenograficzny filmów fabularnych. Pewien fragment jego biografii artystycznej związany był z Wałbrzychem. W 1988 r. Teatrze Dramatycznym w Wałbrzychu pracę rozpoczął jako kierownik artystyczny tej placówki. Rok później w 1989 r. został dyrektorem naczelnym tego teatru. Funkcję tę pełnił do 2000 r. W tym czasie zrealizował szereg spektakli, m.in. "Emigrantów" Sławomira Mrożka, "Wesele" Stanisława Wyspiańskiego, "Operę za trzy grosze" Bertolda Brechta. Powołał także scenę impresaryjną i zainicjował działania edukacyjne. Przez całe życie utrzymywał kontakty z gdańskim środowiskiem plastyków; jeszcze niedawno bywał na wernisażach byłych kolegów z Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych.