Historia młodego orionisty, który złożył śluby wieczyste i przyjął święcenia w trybie nadzwyczajnym, na szpitalnym łóżku, w którym potem odprawiał po raz pierwszy Mszę św., poruszyła wiele osób. 24 maja w szpitalu kleryk Michał Łos przyjął święcenia diakonatu i prezbiteratu z rąk biskupa pomocniczego warszawsko-praskiego bp. Marka Solarczyka. Zezwolił na nie papież Franciszek, odpowiadając na prośbę przełożonego generalnego orionistów. Michał Łos pochodził z Dąbrowy Tarnowskiej, z diecezji tarnowskiej. Był klerykiem ostatniego roku Wyższego Seminarium Duchownego Stowarzyszenia Apostolstwa Katolickiego (SAC) w Ołtarzewie, gdzie uczą się również przyszli orioniści. Po śmierci zakonnicy napisali na Facebooku: "Wierzymy, że spotkał się z Chrystusem Zmartwychwstałym, któremu tak mocno pragnął służyć jako Kapłan. Dziękujemy za wszelkie modlitwy i wsparcie". "Dziękujemy Ci, dziękuję za to, że byłeś wśród nas dając świadectwo tak głębokiej wiary i przywiązania do Chrystusa" - napisał na Facebooku zaprzyjaźniony z ks. Michałem Mariusz Talarek. 7 czerwca ksiądz Michał Łos, przebywający w szpitalu onkologicznym w Warszawie, obchodził swoje 31 urodziny. Jednym z gości był prezydent Andrzej Duda, którego ks. Michał bardzo cenił i z którym pragnął spotkać się osobiście. Ksiądz udzielił prezydentowi bezpośrednio prymicyjnego błogosławieństwa.