Z pewnością prokuratorzy będą chcieli przesłuchać dziennikarza i ustalić czy to właśnie on siedział za kierownicą ferrari tego feralnego dnia, w którym doszło do tragicznego wypadku w stolicy. Jednak - jak donosi dziennik.pl - będą musieli długo czekać na taką rozmowę, gdyż dziennikarz - jak twierdzi informator gazety - może mieć uszkodzony mózg. Mimo że Zientarski reaguje na bodźce, otwiera oczy i sprawia wrażenie, że rozpoznaje bliskich, istnieje duże prawdopodobieństwo, że może mieć uszkodzony mózg i podstawowych czynności będzie musiał uczyć się od początku. Zientarski - jak informuje dziennik.pl - nie jest jeszcze w pełni przytomny, ale czas śpiączki ma już za sobą. Teraz potrzebna będzie odpowiednia rehabilitacja. Do tragicznego wypadku dziennikarzy doszło 27 lutego w stolicy. Czerwone ferrari 360 modena uderzyło o betonowy filar wiaduktu na warszawskim Ursynowie. Niestety w wypadku zginął dziennikarz "Super Expressu" Jarosław Zabiega. Znany dziennikarz Maciej Zientarski w stanie krytycznym trafił do szpitala, w którym przebywa po dziś dzień. Niestety do dziś nie udało się ustalić, kto siedział za kierownicą pędzącego ferrari owego feralnego i tragicznego dla dziennikarzy dnia.