Za trzy tygodnie drogowcy przywrócą warunkowy skręt w prawo na skrzyżowaniach. Przez bezsensowną likwidację zielonych strzałek stolica się zakorkowała, a podatnicy stracą co najmniej 8 mln zł - donosi"Życie Warszawy".
Po pięciu latach demontowania sygnalizatorów z zielonymi strzałkami albo zasłaniania ich workami na śmieci urzędnicy przyznali się do błędu.
Minister infrastruktury Cezary Grabarczyk dał wreszcie zielone światło dla ponownego instalowania zielonych strzałek. Rozporządzenie w tej sprawie ukazało się w "Dzienniku Ustaw". Zacznie obowiązywać 24 maja.
W demontażu tych świateł stolica wśród miast stała się niechlubnym liderem. W latach 2003 - 2008 znikły one z 80 skrzyżowań.
We wszystkich tych miejscach trzeba je teraz przywrócić. Docelowo pojawią się też tam, gdzie ich wcześniej nie było. W praktyce zielone strzałki trzeba będzie zainstalować w sumie na niemal 160 warszawskich skrzyżowaniach.
Dla przywrócenia warunkowego skrętu tylko na 80 stołecznych skrzyżowaniach trzeba wydać 8 mln zł, wylicza "Życie Warszawy".