Do niecodziennej sytuacji doszło w poniedziałek wieczorem. Kierowca stołecznego autobusu linii "154", podczas wykonywania kursu, dostrzegł jeża. Obawiał się, że zwierzę może zginąć pod kołami jego pojazdu lub innych przejeżdżających tą ulicą. Pan Marcin postanowił więc wyjść z kabiny i pomóc zwierzęciu. Zabrał ze sobą tablicę z numerem linii, którą - będąc schylonym - delikatnie przesuwał jeża. Kierowca nie spuścił go z oka do chwili, aż ssak zniknął wśród trawy. Dokąd nocą tupta jeż?" Nagranie z tego zdarzenia opublikowały warszawskie Miejskie Zakłady Autobusowe. "Dokąd nocą tupta jeż? Tego nie wiemy, ale wiemy, że bezpiecznie przeprawił się przez ulicę dzięki pomocy naszego kierowcy!" - przekazał przewoźnik. Jak dodały MZA, nagranie wykonała pasażerka jadąca tym kursem linii "154". Jeżom, które łatwo przystosowały się do życia w mieście, grozi ciągłe niebezpieczeństwo ze strony m.in. ze strony aut. Te zwierzęta są aktywne zwłaszcza nocą, więc kierowcy mogą ich nie zauważyć, gdy przechodzą przez jezdnię. Więcej na ten temat przeczytasz na portalu polsatnews.pl To nie pierwszy raz, gdy w Warszawie chroni się zwierzaki, które wchodzą na drogi. Pod koniec kwietnia policja chwilowo wstrzymała ruch na Wisłostradzie - ważnej stołecznej arterii - by rodzina nurogęsi bezpiecznie przedostała się z Łazienek Królewskich do Wisły.