Mężczyzna zaatakował swoją 55-letnią znajomą na klatce schodowej bloku przy ul. Wyzwolenia. Najpierw bił ją rękami, potem kopał po całym ciele. Następnie z broni krótkiej oddał strzał w jej głowę. Napastnik pozostawił ranną na klatce i uciekł. - Ranna trafiła do szpitala, gdzie przeszła operację - powiedziała Anna Kędzierzawska z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji. Sprawą zajęli się policjanci z wydziału do walki z terrorem kryminalnym i zabójstw. Wszystkie patrole w Warszawie znały dokładny rysopis mężczyzny. - Policjanci wiedzieli także, że poszukiwany może być niebezpieczny i może przy sobie posiadać broń - powiedziała Kędzierzawska. Zatrzymany w lesie Włodzimierz Z. miał przy sobie żywność, środki higieny oraz broń i amunicję. - Był zmarznięty, nie stawiał oporu - podkreśliła. Po przesłuchaniu usłyszy prawdopodobnie zarzut usiłowania zabójstwa, za co grozi nawet dożywocie. Policjanci ustalają jaki był motyw działania sprawcy.