- Sprawca zdarzenia jest pod nadzorem policji - poinformowała Edyta Adamus z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji. Oznacza to, że podejrzany będzie musiał regularnie stawiać się na komendzie. 18 kwietnia wieczorem śródmiejscy policjanci zostali zaalarmowani, że w centrum handlowym w al. Jana Pawła II podłożono bombę; według informatora miała zostać zdetonowana w ciągu 35 minut. Po tej informacji 15 tysięcy klientów zostało ewakuowanych. Budynek został przeszukany przez pirotechników; okazało się, że nie było żadnej bomby. Policja ustaliła, że sprawcą fałszywego alarmu jest 29-letni Rafał M. Został zatrzymany podczas zasadzki w bloku przy ulicy Szegedyńskiej w Warszawie. Mężczyzna przyznał się do winy. Nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego to zrobił. Jak informuje KSP, poza procesem karnym mężczyznę czeka proces cywilny. Ma to związek ze stratami, jakie poniosło centrum handlowe podczas trzygodzinnej akcji poszukiwania rzekomego ładunku. Maksymalna kara za zgłoszenie policji fałszywego zawiadomienia to 8 lat pozbawienia wolności.