W środę na skrzyżowaniu ulicy 17 Stycznia z Al. Krakowską patrol policji próbował zatrzymać kierowcę samochodu osobowego do kontroli drogowej. Mężczyzna na widok radiowozu przejechał przez linię ciągłą i z dużą prędkością zaczął uciekać, nie zważając przy tym na znaki drogowe ani sygnalizację świetlną. Policjanci ruszyli za nim w pościg. Podczas interwencji padły cztery strzały ostrzegawcze z broni palnej. Na skrzyżowaniu Al. Krakowskiej z ulicą Leonidasa policja ustawiła blokadę drogową; mimo to uciekający mężczyzna nie zatrzymał się i staranował dwa radiowozy. Policjanci dogonili go pożyczonym z pobliskiego warsztatu prywatnym samochodem. Mężczyzna został zatrzymany kilka kilometrów dalej na ulicy Mineralnej. Podczas pościgu poszkodowani zostali dwaj policjanci. Badanie alkomatem wykazało, że 24-letni mężczyzna był trzeźwy. - Mężczyzna w przeszłości był zatrzymywany przez policję. Usłyszał cztery zarzuty: spowodowania katastrofy w ruchu drogowym, czynnej napaści na funkcjonariuszy, zmuszanie do określonego zachowania policjantów i kierowania pod wpływem środków odurzających - poinformowała Edyta Adamus z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji. Za spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym zagrażającą życiu lub zdrowiu wielu osób grozi kara do lat 10 więzienia. Tą samą karą zagrożona jest czynna napaść na funkcjonariusza.