Czterem innym osobom, związanym z agencją towarzyską, postawiono zarzut stręczycielstwa i sutenerstwa. Grozi za to do 3 lat więzienia - poinformowała w czwartek rzecznik płockiej prokuratury okręgowej Iwona Śmigielska-Kowalska. Wobec czterech osób, w tym dwóch policjantów, mławska prokuratura wystąpiła do sądu o areszt. Sprawa dotyczy agencji towarzyskiej w Płocku i dwóch funkcjonariuszy z wydziałów prewencji i dochodzeniowego tamtejszej komendy miejskiej. - Dwaj policjanci - nadkomisarz z wydziału dochodzeniowego z kilkunastoletnim stażem i starszy sierżant pracujący od kilku lat w wydziale prewencji - byli stałymi bywalcami płockiej agencji towarzyskiej. Jak ustalił reporter radia RMF FM, nieoficjalnie bywali tam także w godzinach służby. To właśnie tam dochodziło do gwałtów - także ze szczególnym okrucieństwem. A to według Kodeksu karnego jest to zbrodnią. - Gwałty nie trwały szczególnie długo, ale powtarzały się - powiedziała w rozmowie z dziennikarzem radia RMF FM Iwona Śmigielska-Kowalska z płockiej prokuratury okręgowej. Śmigielska-Kowalska, powołując się na dobro śledztwa, odmówiła informacji na temat szczegółów - m.in. tego, kiedy dochodziło do gwałtów i ile jest pokrzywdzonych. - Czynności w sprawie wciąż trwają, dlatego na chwilę obecną nie mogę mówić o szczegółach sprawy - oświadczyła Kowalska-Śmigielska. Przyznała jedynie, że w śledztwo prowadzone jest od kilku miesięcy, a jego początkiem były ustalenia policji. Sześć osób, którym mławska prokuratura przedstawiła zarzuty, zatrzymano 28 września - dwóch funkcjonariuszy zatrzymało Biuro Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji. Sprawą zajęło się także Centralne Biuro Śledcze.