Prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia bądź zdrowia wielu pacjentów poprzez wprowadzenie zanieczyszczonych strzykawek. Miało to mieć miejsce w okresie od 11 września do 8 grudnia ubiegłego roku. Właśnie we wrześniu szpital radomski zakupił partię strzykawek, które się okazały, a przynajmniej jedna z nich, zanieczyszczone - powiedziała RMF FM rzeczniczka radomskiej prokuratury Małgorzata Chrabąszcz. Ministerstwo zdrowia nie wiedziało o tej sprawie. Dlaczego? Wszystkiemu winne są przepisy, a właściwe ich brak. Nadal bowiem nie ma jasno określonej procedury, co w takim przypadku należy zrobić, kogo i w jakiej kolejności poinformować. Jest niedobrze, jeżeli pracownicy szpitala, którzy to zauważyli, nie informują określonych władz - tłumaczył wiceminister zdrowia Bolesław Piecha. Ustawa, która reguluje tą kwestię jest co prawda gotowa, ale nadal jest w Sejmie. Okazuje się więc, że ten niezbędny wręcz dokument podzielił los wielu innych ważnych projektów, które zwyczajnie zalegają na sejmowych półkach.